Bratysławę chciałam zwiedzić już kilka lat temu, jednak nie było ku temu okazji. W październiku dostałam od moich znajomych ofertę wyjazdu na JARMARKI ŚWIĄTECZNE organizowane właśnie w stolicy Słowacji. Jarmarki stają się powoli moją coroczną tradycją: Berlin, Wiedeń, Wrocław…
Kiedy po dziesięciu godzinach jazdy autokarem w końcu wjechaliśmy do miasta byłam bardzo sceptycznie nastawiona. Obrzeża Bratysławy niczym się nie różnią od łódzkich ulic. Jest tam trochę zieleni, obdrapanych murów, śmieci leżących na trawnikach, itd. Gdy dojechaliśmy do naszego celu Zamku Bratysławskiego moje nastawienie diametralnie się zmieniło. Stare Miasto, Rynek, Brama Michalska zrobiły na mnie ogromne wrażenie.
Gdy już zebrałam myśli, udało mi się opisać Bratysławę trzema przymiotnikami: #fotogeniczna #bajkowa #romantyczna – tak ją właśnie zapamiętam.
Zapraszam Was na krótką fotorelację, z 250 zdjęć wybrałam ponad 30, którymi chce się z Wami podzielić
#fotogeniczna
#bajkowa
#romantyczna
Co z JARMARKAMI?
Jarmarki świąteczne pozwalają poczuć magiczną atmosferę świąt. Piękne dekoracje, kolorowe stragany z prezentami, zapach grzanego wina i lokalnych świątecznych przysmaków, kolędy, imponujące oświetlenie, itp. Warto tam być choćby przez jeden dzień. Czy warto jechać ponad 500 km na JARMARKI? Według mnie nie. W kilku miastach w Polsce możemy zobaczyć dokładnie to samo. Polecam Wam np. WROCŁAWSKIE JARMARKI.
Czy to znaczy, że żałuję?
Nie 😉 Wycieczkę do malowniczej Bratysławy zapamiętam na długo. Miasto jest naprawdę piękne i warte 10 godzinnej jazdy. Nie koniecznie musimy je zwiedzać jesienią 😉